Bezsensowna wojna
w charkowskich ulicznych pożogach,
dogorywa zwyczajne człowieczeństwo,
w samotności sąsiedzkiego zadufania.
Rusko podobni zawsze są w drodze,
kryjących się za ścianami łez rozpaczy,
w obłudnej, oszukańczej beznadziei trwania,
w wojennym zacietrzewieniu i w trwodze.
Zniszczyć nację narodową, człowieka,
tożsamego sąsiada - niby wroga,
pokojowa putinowska biała misja,
to płynące kałuże krwi po ulicach.
Do boju, za ukraiński kochany kraj swój,
ostatnie spojrzenie tam gdzie kręta droga,
na dom, dzieci, żonę, siostrę, matkę...
i wbiega... w kanonadę swojskiego wroga.
Wszyscy patrzą na bezsensowną "zabawę",
w ciemnych okularach przetrwania,
czas najwyższy się przebudzić, oczy otworzyć,
ludu Boży tego świata - PORA OPAMIĘTANIA!
/mis/