wenna
snem bławatnym otulona
na zielonym znieczuleniu
twojej skóry mogę skonać
i czerwienią w głębię wpłynąć
tak łagodnie jak lot ważki
której skrzydła łzą się mieniąc
rozpylają zapach baśni
malinowej w ciemnym lesie
na polanie pełnej słońca
tam chcę kochać cię szalenie
ziemio którą pragnę poznać
każdą cząstką płochej duszy
co wciąż głodna twego piękna
pragnie cię poezją wzruszyć
i jak senna bańka pęka
kolorami modrej weny
tej pachnącej wonią róży
jestem fanką twojej dramy
póki krew się w żyłach burzy
.