MOJA LIRYKA
czy plama na szkle rozmyta?
czy ma rytm serca, czy drży?
niepewna, jak puch na wietrze
wisi w przestworzu myśli
nie wystarczy jej niewinność rzeczy
żąda więcej – dotyku niebieskiej prozy
a ten wiersz, choć nie śpiewa
to krzyczy o milczeniu liryki
echem zadumanej poezji
jest jak echo w pustej sali
gdzie każdy dźwięk staje się wrzaskiem
obecna w moich wierszach
czy może już dawno wyemigrowała?
zagubiona w ciemnych zaułkach duszy
moja liryka, nie do uchwycenia
jak ostatnie światło dnia uciekające
przez zaciśnięte palce zmierzchu
tonie w nieobecności smaku, zatopiona
w bezgłosie pytań o swój brak