Nie wiesz, co czuję
z wplątanego w siebie meszku.
Tkanka nie przyjmie innej jak kremu.
Daremne potęgowanie prób
zjednoczenia mikro i makroskal.
Świadomość nie wykształciła ścięgien,
więc mur z biologicznych wytworów
wiecznie pyszny, niewzruszony.
Zmysły czułe jak detektor cząstek
łapią cienie, dziurawe opisy.
Nie ma znaczenia liczba podmiotów.
Każdy ma imienny i niezbywalny
akt własności podskórnych szeptuch,
a wokół krąży zbiór obcych
w tej samej konfiguracji.
Uświęcone węzły mogą mieć
wytrzymałość hartowanych,
diamentowych nitów,
jednak nawet absurdalne zbliżenie
przenigdy nie będzie tożsame
z realną fuzją.