państwo
między ziemią i niebem
czy nadszedł czas zasnąć
doprawdy tego nie wiem
moja cicha furia
płaskość i uniesienie
od maja do grudnia
sen wciąż śniony niezmiennie
to jest moja wizja
rzeczy czynionych z boku
którym nie chcę przyznać
że wciąż burzą mój spokój
lecz państwo jest moje
dlatego trzymam gardę
bo w nim mam ostoję
i zawsze własną prawdę
.
nie szukaj we mnie pocieszenia
ja jestem tylko strofą nagą
i nieodmiennie się odmieniam
między kłamstwami żyjąc prawdą
wyssaną z palca jak kto woli
a gdy ktoś nie chce niech nie czyta
zbyt naga strofa często boli
a nam się marzy - dolce vita -
wąż lukrowany jest maskotką
tych co się z ziemią już nie liczą
i kłamią pocieszając słodko
gdy naga strofa tworzy milcząc
między kłamstwami starą prawdę
której szukamy wciąż od nowa
w strofie co pragnie brzmieć najładniej
o tym że trzeba się miłować
.
dumnie nośmy czoło w pocie
ukochania trudów świata
tego który w sobie nosisz
z dniem codziennym na wariata
wszak w szaleństwie dumna głowa
wciąż wygląda kolorowo
czasem niepotrzebne słowa
by się z dumą wznieść na nowo
w pocie czoła i do końca
ukochania świata trudów
w pełni luny w blasku słońca
na tej ziemi pełnej cudów
.