Sen o braku
Miałam sen jak pan Hilary
który zgubił okulary...
Zostawiłam? Zapomniałam?
Za marzenia gdzieś sprzedałam?
Gdzie twój ogon? - pyta mąż,
to samo wysyczał wąż.
Czegoś brak ci - sąsiad rzekł,
po czym do swych spraw już biegł.
Za nim ogon ledwo zdążył,
nagle zaczął szybko krążyć
unosząc sąsiada ciało;
tyle oko go widziało.
Gdybym miała chociaż skrzydła
skoro ogonowi zbrzydłam
- pomyślałam; ptaszek zerka,
furczy: Ludzie, (ech cholerka!)
wolą gonić za mirażem
z coraz cięższym wciąż bagażem.
Skrzydła, ogon tu już po nic.
Zbudź się lepiej, budzik dzwoni!