Ballada o Antku wariacie
To był Antek, taki antyk wariat
oderwany od współczesnych reguł.
Szeptał: Róże, to dla ciebie Maria,
mars dla wenus i polarny biegun.
Łańcuch myśli w pożółkłym gorsecie,
wspólnych ścieżek utrwalone ślady,
most tęczowy i śnieżne zamiecie...
Wszystko twoje! To dla ciebie Mary!
Piękno świata u jej stóp zaszeptał,
rano usnął snem kamiennym, wiecznym.
Wciąż jak Pegaz budził ze snu Mary,
taki wariat, taki niedorzeczny.