Transformacja.
Dym unosi się powoli jak myśli w mojej głowie.
Wszystko pożarte przez nią…
W głowie urwane strzępki retrospekcji…
Moje oczy wędrują ku horyzontowi,
Dlaczego to zrobiłaś?
Kiedy znów nadejdziesz?
Na horyzoncie dopalają się szczątki wspomnień,
Otulam się miłością bliskich,
A co jeśli nie zrozumieją?
A co jeśli odejdą?
Gdy znów przekroczę mroczna granicę moich myśli…
Gdy znów zmienię się w nią…
Tkwi zamknięta w metalowej klatce mojej głowy,
Leczy gdy się uwolni…
Zniszczy doszczętnie to co kocham!
Na zawsze.
Żar będzie odpalał się w moim sercu….
Dopóki nie spadnę,
Nie spadnę w popiół…
Łzy już dawno przestały być lekarstwem,
A walka jest zbyt ryzykowna…