Lot serca
Odgonić pył codzienności,
Odrzucić ciężar wspomnień —
Niech spłynie…
Z promieni nowego poranka.
Kamienie uczuć opadają miękko,
Jak pierzaste obłoki nad szczytami.
Oddychasz przestrzenią,
W której niebo nie zmąci troska.
Krąg światła porusza ramię w ramię
Z chłodną mgłą wspomnień —
i w tym tańcu odnajdujesz,
Tę samą ozonową lekkość…
Co w śpiewie ptaków na skraju łąki.
Tutaj,
Gdzie oddech staje się wiatrem, a serce otwiera się na moment -
Nic nie chce uciec.
Nic nie musi się już śpieszyć.
I nawet jeśli drogi splątane w kosmosie,
Jest to wystarczające,
By odnaleźć siebie,
W ciszy między dźwiękami światła.