Odrobina fantazji
otulona w błękitne aksamity,
krótki podróżny kaftanik,
szamerowany srebrną nicią,
mały kołpaczek na głowie,
na nogach trzewiczki
z safianowej skórki.
Mijam kościół
Najświętrzego Zbawiciela,
wtem czuję lekkie dotknięcie
ramienia
- Pani pewnie wyszła z teatru
po próbie i zapomniała się
przebrać? -
odwracam się i widzę młodego
człowieka
- co też Pan! konie zostawiłam
w zajeździe
nogi muszę rozprostować
i po bruku pochodzić przed
dalszą podróżą, jadę do siebie,
z rubieży na zachód-
Patrzy na mnie szerokimi
oczyma i otwartą buzią,
odwraca się i rysuje kółka
na czole.
Śmieszny! nic nie rozumie,
że ukryłam się w fantazji
mogę być kim chcę,
przekraczać czas i przestrzeń!
Etykietka świruski, to niewysoka
cena, a te stroje i konie są tylko
dla zmyłki...