Poniżej oczekiwań
Forma wciąż kuleje, treści szukasz próżno.
Myśli rozbiegane, metafory nużą,
a progres się błąka niczym spiryt* medium.
Stylem nie powalam, nie hartuję ducha,
rzewnie nie zapłaczesz nad nieszczęsnym losem.
Marzeń sennych klucze między bajki znoszę,
bez zmrużonych oczu czujesz, że to suchar.
Od porywów serca, podniebnej zanęty
odwodzi cię słowem Moony postać wątła;
wyprowadza w eter, wersem kocimiętkim
bezwzględnie zanudza, to stawia do kąta.
Lepiej w odwiedziny pędź do konkurencji,
bo cenny czas tracisz, gdy w tytule pointa.