Pustostan
Za tymi drzwiami nie ma domu,
po ścianach pnie się słona cisza.
Skostniałe dłonie wkłada do ust,
żeby z rozpaczy nie móc krzyczeć,
gdy w jego oczach lód… i spokój
święty jak u tych na ikonach.
Miłość im (pr)zeszła jak tynk ze ścian,
zostały strupy i nic ponad,
w malinach chruści tylko Leśmian.
A kiedyś była taka głodna
mgieł, pocałunków, nocnych rozmów.
Dziś nie pamięta jak smakują,
przygryza język, prosi - pozwól
odejść na zawsze! Nie stój murem!
Jeśli za drzwiami nie ma domu...