kreując ją
głęboką myślą taką nieodpartą
bo muszę z własną fantazją się zmierzyć
stworzę ją wszystkich zachwytów tak wartą
tak boską bym sam nie mógł w to uwierzyć
taką by zginąć tu każdy chciał za nią
tak doskonałą by nikt nie uchybił
by była piekłem i cichą przystanią
bym marzył ciało do jej ciała przybić
po drodze mężczyzn niechaj jak śmierć kosi
a jest mnie kochać i ufać gotowa
dzieł wielkich warta dla celu przeprosin
a gasnących gwiazd mogąca żałować
kłaniać się będą drzewa jeśli rzeknie
czuła i bliska jednak wciąż daleka
od której w myślach nawet nie ucieknę
siadam i milknę teraz będę czekał
Witold Tylkowski