KOCHANKOWIE (MAGRITTE)
nie zobaczą was
poczują jedynie nienasycenie
głód warg
szukających drugich
tak samo głodnych dotyku
to boli
patrzenie jak się miotacie
każde za swoją zasłoną
jakbyście nie stali pośrodku pustego pokoju
ale na jednej z głównych ulic
gdzie nietrudno o znajomego
tego nie słychać
ale wyczuwam między wami słowa
dużo słów
krótkich gorących komend
i próśb
wszystkie ocenzurowane jak wasze twarze
towarzysząca ciałom namiętność
i erotyzm
łapię się na tym
że napięta jak wy
przestaję oddychać
kiedy kradzione chwile raz po raz
wynoszone są poza przestrzeń
wolną od gapiów