Caravaggio
tyle świętych twarzy
i twoja nieświęta
dłoń skora do bijatyk
prowadziła przez płótna wybranych
czy nie mieliby ci za złe
muz z których czerpałeś
pospołu z innymi mężczyznami
czy ja nie mam
Maryi z Dzieciątkiem na biodrze
tak prostej
jak prosta była pozująca dziewczyna
albo pędzla którym kolejny raz
wpychałeś Tomaszowy palec
w otwarty bok Jezusa
dróg i bezdroży
na których wcześniej zapada mrok
spada z konia
gdy akurat skupiasz się na świetle