AVALON cz. 2
Ujmuję w swą rękę jej dłoń delikatną,
Ona poddaje się chętnie rytmowi muzyki,
Porusza się wraz ze mną w zgodnym rytmie.
Czując twardość jej sutków na moich piersiach,
Jak również żar, bijący od jej wspaniałego ciała,
Zatracałem się w taktach muzyki, granej na timpani, a
Bijąca od niej woń lilii mnie całkiem oszałamiała.
Tak się jakoś stało, że oszołomiony
Wziąłem ją za dłonie i pobiegłem chyżo
Gdzieś na bok, gdzie oddaliśmy się sztuce
Wolnej miłości, nieskrępowanej żądzy.
Była w tym biegła, jakby nic innego
Nie robiła nigdy, poruszała się pode mną
Z gracją kocicy, a moje sprawne frykcje
Wywoływały u niej odgłosy spełnienia.
Następnie, gdyśmy leżeli zlani zimnym potem,
Oboje przecież tak bezwstydnie nadzy,
Jakbyśmy od Adama ledwo co wrócili,
Jakbyśmy przed chwilą zamknęli bramy Raju...