KOMES CZĘSTOMIR III
I stosy trupów zaległy pod murami,
Mimo żem zmęczony, na mieczu się wspieram,
Siadam na ziemi, tracę grunt pod nogami.
W ferworze walki straciłem lewe ramię,
Lecz czuję prawdziwy ból dopiero teraz,
Wołam o medyka, nie mogąc wytrzymać,
Na szczęście rychło podbiegł i zajął się mną.
Natychmiast więc pomściłem utratę ręki,
Zabijając tego, który mi ją odjął,
Wyzionął ducha, skomląc jak przebrzydły pies,
Ja poczułem ulgę, wroga zabijając.
Spędziłem w namiocie bite trzy tygodnie,
Powoli wracając do pełnego zdrowia,
Na pociechę król kazał odlać dłoń w złocie,
Ustawiłem ją na honorowym miejscu.
Ranę swoją kazałem wypalić ogniem,
Miałem rację, gdyż silny ból wkrótce zelżał,
Po wszystkim zapadłem w uzdrawiający sen,
Który mi się tak jak nikomu należał.