Sen o szczęściu
Na nogi jakieś mokasyny.
Choć w życiu miałeś wciąż pod górę,
Grosz musisz zdobyć dla rodziny.
Wiesz, że badziewie, co sprzedajesz
Wartości żadnej mieć nie może,
Lecz swojej pracy się oddajesz,
By dzieciom Twym nie było gorzej
I oszukujesz biednych ludzi,
Wciskając babci, czy dziadkowi
Kolejny nic nie warty budzik,
Lub lek, co ma wyleczyć nogi.
Gdy zrobisz plan dostaniesz premię,
Być może szefa buchniesz w mankiet,
A on po plecach Cię poklepie,
Albo zaprosi Cię na bankiet.
Trybikiem jesteś tej maszyny
I nic tu stary nie wymyślisz,
Bo nie wiadomo z czyjej winy,
Ten sen o szczęściu się nie ziścił.
GrzesioR
12-09-2023