Oczarowana symbioza
Dbał o swój skład
Na nazwisko miał Porządek
W głowie królował rozsądek
Mieszkał w swoim poukładanym świecie
Marzył skrycie o spokojnej kobiecie
Aż spotkał panią o imieniu Chaos
Która przeskalowała mu oś
Wartości wyobrażeń
Pozbył się swych nierealnych marzeń
Bo nagle wszystko co zaplanowane
Walkowerem zostało oddane
Wystarczył jeden uśmiech
Plany zaraz wzieły w łeb
Bo i po co systematyzować
Jakieś teorie precyzować
Skoro można spontanicznie realizować
Wszystko po kolei
Kiedy się teoria nie klei
Bo życie Pana było by nudne
Gdyby nie to spotkanie trudne
Tylko z pozoru
Bo ileż on teraz ma wyboru
Jak chaos porządkować
Ileż może mędrkować
A i Pani jest zadowolona
Choć w systemie uwięziona
Mniej jej się wszystko gubi
No i Pana troszkę lubi
Taka to powstała symbioza doskonała
Tylko czy przetrwała
Sytuacja ich oczarowała