Upalna miłość
zawieszona trwam do świtu,
gdy twych ramion łajba silna
znów mnie łowi w moc niebytu.
Gdy aż blednę zawstydzona
od gorąca naszych pragnień,
pędzę deszczem wypłoszona,
twoich oczu tęsknych blaskiem.
***
Spijam ust twych słodycz cichą,
przeznaczoną dla mnie tylko,
jestem twoją muzą, weną,
gdy godziny dnia umilkną.
Spijam ciała twego dotyk
z gładkiej dłoni, szyi, brzucha,
śnię na jawie razem z tobą
i pościeli chłodu szukam.
***
Trudno wtulić się dziś w siebie
kiedy upał dosiadł wiatr,
i przewala się po niebie,
spływa strugą z naszych ciał.
Umęczeni dnia gorącem,
umykamy w cień czym prędzej
przed tym żarem ślepej żądzy,
pragnąc chłodu nocy letniej.