Siła wiary
Tak właśnie było dziś, w moim śnie.
Gdy wypłynąłem, gdzieś w życie swe,
Nagle wiatr zawiał i mocno dmie.
Życiowe sztormy zaczęły się.
Wtedy zwątpiłem, bo życie me,
Już rozpływało się, jak we mgle.
Kreślę znak krzyża, bo boję się.
Jezu kochany, uratuj mnie!
Nagle dostrzegłem latarni płomień
Na horyzoncie, więc płynę do niej.
Na twarzy czując muśnięcie dłoni
I czułe usta na mojej skroni.
Obudź się wreszcie! To dźwięk znajomy,
Tak mnie wybudza głos mojej żony.
Jestem bezpieczny, chociaż zmęczony,
Jeszcze wpół śpiący i zamroczony.
Szkoda kochanie, że nie widziałaś,
Co siła wiary potrafi zdziałać
I jeszcze tego, jak Bóg jest czuły.
Rozłożył ręce i mnie przytulił.
GrzesioR
23-10-2022