Pierwszy czerwca
Zasnąłeś tak nagle, mój synku,
i w toń się błękitną wtuliłeś...
jak wtedy (pamiętasz? ) - na Rynku,
do misia przylgnąłeś... i tkwiłeś...
Sierpniową, upalną sobotę
i chwile nad wodą ostatnie,
zły duch niewidzialny omotał
i porwał cię w bezkres, jak w matnię.
Mijają mi lata bez ciebie,
bez ciebie i w innym wymiarze...
Czy ktoś cię tam spotkał; w twym niebie,
czy poznał twą wersję wydarzeń?
W dzisiejsze obchody czerwcowe
ogrzeją cię znicze na grobie
i kwiaty, jak noc purpurowe,
i słowa mych wierszy o tobie.
Gliwice 01.06. 2024 r.
Pamięci syna Tomasza