Letnie wieczory
Słońce skończyło podniebne wojaże
Księżyc swą łuną opasał horyzont
Wpatrzony w gwiazdy uciekam do marzeń
Dziękując Bogu za życia epizod
Szum autostrady słyszę gdzieś w oddali
Jak pomruk morza oddech oceanu
Ja wyniesiony jak surfer na fali
Dotykam wreszcie nieważkości stanu
Ciepłe powietrze po skroniach mnie muska
Ćma nad lampionem dąży do jasności
Zasypia ogród w księżycowych lustrach
Letnie wieczory są pełne radości
GrzesioR
25-07-2024