Wstrętna mucha
Choć na dworze była plucha,
Deszcze, burze, zawierucha,
Przyleciała dziwnie sucha,
Całkiem spora końska mucha.
Najpierw w koło mego brzucha,
Zatoczyła krąg dziaducha.
Potem w głąb i spod fartucha,
Wpadła prosto mi do ucha.
Nagle słyszę płacz malucha.
Kolka jakaś, czy ból brzucha,
Może mokra jest pielucha,
Zmienię mu, to będzie sucha.
Gołąb gdzieś na dachu grucha,
Maluch płaczem wciąż wybucha.
Żonę wołam do malucha,
Niech mu szybko da cycucha.
A w mym uchu wciąć jest mucha.
Oj! jej dola będzie krucha.
Niech się zmieni w karalucha,
Bo inaczej to kostucha.
Nie zgrywając wcale zucha,
Gdy nie widzi nikt, nie słucha,
Robiąc jeden pstryk z palucha,
Trupem padła wstrętna mucha.
GrzesioR
15-07-2023