Jestem kotem
Nie mogłem mówić, ani wstać z łóżka.
Widzę że z ciałem mym coś się stało.
W nocy coś ze mną zrobiła wróżka.
Skóra ma sierścią cała pokryta,
Na końcach palców ostre pazury.
Ogon mi zwisa tuż nad odbytem,
Na czterech łapach chodzę ponury.
Zmartwiony strasznie tą sytuacją,
Bo w ciele kota jestem więziony.
Miałem spotkanie tuż przed kolacją,
Na którym miałem być wyróżniony.
Nie pójdę przecież jako kocisko.
Nie miauknę prosto w twarz prezesowi.
Będąc człowiekiem mogłem mieć wszystko,
A teraz nie wiem już co mam zrobić.
Minął już tydzień od tej przemiany.
Zacząłem nawet się przyzwyczajać.
Czy nakłoniła mnie do tej zmiany,
Zła sytuacja naszego kraju?
Dziś nie odpowiem na to pytanie,
Wszak jestem kotem, nie mam rozumu.
Żyć muszę w futrze po takiej zmianie
I nie obawiać się gniewu tłumu.
Nie muszę martwić się o jedzenie,
Leniwie chodzę tam i z powrotem.
Ktoś mnie pogłaska, ja to docenię.
W sumie, to nawet fajnie być kotem.
GrzesioR
05-01-2023