Piekło poetów
rozciągają się niezłe widoki,
ale wyłącznie do
czytania.
Pusty kruk
siedzi na bezlistnej gałęzi,
której nie ma,
a papierowy linoskoczek
delikatnie balansuje
na nieistniejącej
linie.
W piekle poetów
słowa są podobne do siebie,
jak biała myszka do białej myszki,
jak ziarnko fasoli
do ziarnka
fasoli.
Nie widać tu
poetów,
bo w piekle poetów
zapomniano
o poetach.
W najciemniejszym rogu
piekła poetów,
przy wygasłym kominku,
siedzi Thomas Stearns Eliot,
prawie cały z ciała i krwi.
Thomas Stearns Eliot
pisze
niekończące się przypisy
do Ziemi Jałowej,
na niezawodnej maszynie
Smith-Corona.
Maszyna Smith-Corona,
w piekle poetów
zacina się.
Plask, klask, mlask…
Nie da się zapisać dźwięków
zacinającej się maszyny do pisania
marki Smith-Corona.
Koniec.