Cisza
przedłuża się
boli jak miliony igieł
pod skórą
po jej lewej stronie
tłumiona tęsknota
zastygła jak odcisk palca
w miejscu zbrodni
cisza...
jak ta
już nawet nie słyszę
bicia własnego serca
zamkniętego w trzepocie
skrzydeł kolibra
cisza...
zimna jak podwójna szyba
oddzielająca mnie od siebie samego
i życia pośród idiotów
mokre chodniki
zdają się piętrzyć
coraz trudniej iść prostą drogą
Bóg zdaje się być głuchy
ślepy
Bóg zdaje się być ignorantem
puste kościoły
samotne konfesjonały
Ten na krzyżu
spogląda miłościwie
cisza...
przerwij ją cichym KOCHAM
Trenku