a miało być tak pięknie
popiół z ostatniego Pall Malla
moich urojeń
wkładam do tekturowej urny pamięci
zamkniętej w kilku strofach
wierszy (nie)pierwszych
traktując je jako formę samoobrony
przed lękiem o jutro
Marquez daje chwilowe poczucie bezpieczeństwa
Bukowski prześwietla moją zaprzeszłą
przeszłość
Cabre jakby gdzieś z boku
przesuwa się do przodu o jedną
może dwie litery
zgłoskę
sylabę
zdanie
nad wyraz wyraziście napisane
linijka tekstu wyznacza granicę bezpieczeństwa
i pomyśleć że wystarczył zaledwie (studencki)kwadrans
spędzony na wdychaniu zawartości kryształowej szklanki
popielniczki pełnej spopielonych pragnień
a mógł powstać z tego całkiem (nie)kiepski poemat
pozostała szansa na stosunkowo udany wieczór
Trenku