w tej właśnie chwili
wyszedłem na taras zapalić cygaro
księżyc o prawie pełnej twarzy
bezczelnie się na mnie gapi
jakby chciał wyczytać
z mojej gęby
to co od dawna ukrywam
przed światem
gówno!
dziś nic tobie nie powiem
zachowam wszystko dla siebie
sąsiad po drugiej stronie
słucha niemieckich szlagierów
a ja stoję spokojnie na tarasie
obcego dla mnie domu
i palę cygaro
zawijane na kolanie jakiejś
pogodnej Kolumbijki
puszczam wszystko wolno
myśli
słowa
modlitwy
powoli i z namaszczeniem
jak słodki dym z cygara
życie powinno mieć ich zapach
smak i intensywność
wracam do pokoju
puszczam Brahmsa
Kantata Rinaldo na tenor
chór męski i orkiestrę do słów Goethego
siadam w fotelu
zamykam oczy i puszczam wszystko
wolno
to wszystko co mogłem zrobić
w tej właśnie chwili