Niemoralna propozycja
samo miejsce, w tym samym celu
on bardzo młody, ledwie po 20-tce,
ona dojrzała, o szczupłej sylwetce.
Młody szybko nawiązał rozmowę
- wie pani, chcę poznać jakąś
dziewczynę - zamyślił się chwilę
i dodał - może przywiozę sobie żonę! -
Ją to zaskoczyło - od razu żonę? -
- no tak mama, by tak chciała, żebym
się ożenił ! -
Snuł dalej głośno swoje myśli, a ona
czytała, co jakiś czas pomrukiwała
- no tak!, ha, no może! -
Wreszcie dojechali do celu!
W hotelowej recepcji poszli na skróty,
dali im pokoje w pobliżu i ten sam stolik
w restauracji z dwoma
panami na doczepkę.
Przy stole przekonała się, że panuje
prawo dżungli i nie ma co liczyć na
względy!
Mijały dni drugi, trzeci, piąty i tak
koło szóstego, jej drzwi od pokoju
otworzyły się z hukiem i ujrzała
nieproszonego towarzysza podróży
z pudłem ciastek i wielką puchą
lodów pod pachą!
I wtedy zrozumiała, że została wybrana!
Tak, jak się niespodziewanie pojawił,
równie szybko obrażony wyskoczył!
Nie wiedziała dlaczego, bo bardzo
grzecznie mu wytłumaczyła, że dokonał niewłaściwego wyboru!
Ona już wiedziała, że drzwi od pokoju
zamyka się na klucz, także w dzień!
Nie pojawił się na kolacji, rano przyszedł,
ale bez apetytu!
- oho! - pomyślała przejedzony,
obiad też minął, bez walki o co lepsze
kawałki, pojawiał się na posiłki, coraz
bardziej zielony!
W końcu się przyznał, że mu coś
zaszkodziło! - lody! - pomyślała,
w pokojach były lodówki, a nie zamrażarki.
I tak dni mijały, on był na diecie, ona coraz lepiej jadała!
Czas pobytu minął, wracali do siebie,
ale oddzielnie.