Spowiedź albo mary - H.H przypadki XXIII
a usta mi wypełnia pył.
Z bratem palce splotłem już,
to nasze pożegnanie, czy
jedynie chwila cierpień.
Kobieta-kot, wilczyca rdzawa
rzęzi przebita wskroś
jak ryba na harpunie.
Kres.
Jej oddech coraz słabszy.
Ból.
Zmiażdżone żebra, w płucach kurz.
Umieram po raz drugi.
Słyszę kroki na
marmurowych resztach nocy
Jeśli idzie wróg
nie zdąży, bo
już jestem na wpół martwy.
Widzę przed sobą światło,
a jeśli nie…