Kalendarz
W mdławych uśmiechów lukrze fałszywym
Bywa w zieleni też dzień radości
W gorycz wetknięty – dni nieszczęśliwych
I dzień pamięci o tym lub owym
(Sprzed lat trzydziestu lub nawet trzystu)
Dzień zakochanych (w pudrowym różu
Zwietrzałych perfum, podwiędłych listów)
Dzień świadomości (jednak bez wiedzy)
Albo bez skruchy – dzień pojednania
Bez samochodu dzień w kłębach spalin
Oraz dzień słuchu – bez wysłuchania
Bywa przyjaźni dzień – z nożem ostrym
W głębi kieszeni groźnie ukrytym
I dzień łączności – bez połączenia
Z innym istnieniem odrębnym bytem
Jest dzień przyrody – pośród betonu
I dzień samotnych – w objęciach tłumu
Lecz w kalendarzu jednej brakuje
Tej skromnej kartki – na dzień rozumu