Wrócę...
do wnętrza siebie pójdę pomalutku.
Uściskam myśli moje, co poezję niosą,
opowiem im bajkę do snu po cichutku...
Usiądę na ławeczce, obok wspomnień pomarszczonych,
wyjmę zakurzoną gitarę z duszy futerału...
Zagram na niej melodię dla marzeń niespełnionych,
będą mogły odejść już rozgrzeszone, bez żalu.
Zanurzę stopy w potoku słów niewypowiedzianych,
będą tak figlarnie łaskotać, by sumienie me odciążyć.
Zabłądzę na ścieżkach z weny i uśmiechu utkanych,
myśli puszczone jak gołębie, będą nad głową krążyć.
A gdy strażnik niewidzialnej krainy, drogę powrotną mi zagrodzi,
obiecując życie tu wieczne bez śmierci doświadczenia...
Moja wyobraźnia białe i wolne dziecko mu urodzi...
najpiękniejszy wiersz u stóp Pustelnika -
słyszę
DO ZOBACZENIA...