Pozwól jeszcze
pod powieki obraz dzieci uśpionych,
schować sobie pulsujący bezkresem
jak na niebie zorzy kolory.
Pozwól jeszcze mi przysiąść na brzegu
łóżka, w którym ona śni lśniącąc jak srebro,
jeszcze wsłuchać się w rytm jej oddechów,
jeszcze skóry woń poczuć tak mleczną.
Pozwól, tylko kota pogłaszczę,
jeszcze w księżyc zapatrzę się krztynę,
drzwi zatrzasnę za sobą na zawsze,
i w noc wpłynę za tobą, i przeminę.Nie pospieszaj mnie, chciałbym jeszcze
pod powieki obraz dzieci uśpionych,
schować sobie pulsujący bezkresem
jak na niebie zorzy kolory.
Pozwól jeszcze mi przysiąść na brzegu
łóżka, w którym ona śni lśniącąc jak srebro,
jeszcze wsłuchać się w rytm jej oddechów,
jeszcze skóry woń poczuć tak mleczną.
Pozwól, tylko kota pogłaszczę,
jeszcze w księżyc zapatrzę się krztynę,
drzwi zatrzasnę za sobą na zawsze,
i w noc wpłynę za tobą, i przeminę.