czarny świt
budzi mnie
każdego dnia
zaspane myśli
burzą porządek
i chociaż w duszy
nadzieja się tli
to bardzo szybko
dogasa rozsądek
czarną ścieżką
przyszło mi wracać
do rodzinnego domu
w którym brakuje pamięci
a głucha cisza
piszczy niczym
zraniony ptak
i nie wierzy nikomu
spragniony snu
szukam ukojenia
na krótką chwilę
zatrzymuję czas
aby nie uciekły
te szczęśliwe dni
które miażdżą serce
jak diabelski głaz
mówią, że wszyscy
dostąpimy szczęścia
i w beztroskim raju
niepryskanych jabłek
jak piekła na ziemi
już nam tam nigdy
nie zabraknie