URODZINOWY PREZENT
zgasłą wiosnę w papierowym opakowaniu
facetowi butelkę, szklane pocieszenie
zamknięte w zbyt małym świecie –
to takie powszechne, jakby tłum
wydeptał ścieżkę w kierunku banalnych życzeń
które mijają jak kurz na wietrze
a dziecku?
słodycz – zbyt skąpo, jak obietnica
która rozpływa się szybciej niż ją skosztujesz
zabawka – już ma, kolejny przedmiot
który szybko zakurzy się na półce
zegarek – za późno, bo czas
nie przynosi spokoju, tylko przypomnienia
komputer – za mało, piksele, które łapią sens
ale rozpraszają się w pustkę
pieniądze – nie wiadomo, ile trzeba
by kupić choć chwilę ciszy
która nie wisi na cenie ani pragnieniu
może książka?
ale co, jeśli słowa będą zbyt ciężkie?
odda na makulaturę
i za kilka groszy kupi papierosa
zaciągnie się przyszłością
zamiast marzeniami
tak tracimy zdrowie i lata
które wiszą na cienkiej nitce
urodziny mijają, a my pytamy
co właściwie dostaliśmy
i czy było warto je przeżyć
puentą może być złość
lub krótki, gorzki śmiech
bo życie świętujemy
ale żadna instrukcja nie mówi
jak znaleźć dno w szczęściu
które tylko czasem wydaje się prawdziwe