Pięć sekund czasu VII
Republika nie potrzebuje uczonych".
Antoine Lavoisier na próżno o odroczenie egzekucji prosił.
Rewolucja domagała się krwi.
Ale i tak udało mu się ostatni eksperyment dokonać.
Ilość dwudziesto jednosekundowych mrugnięć,
Tyle i aż tyle po ścięciu głowy.
Jak mgnień.
Uwięzić deszcz w Bastylii, bo napadał.
Wiatr też złapać trzeba, uciekał.
Grad za gradobicie ukarany został,
piorun za mocno uderzał i za kratki trafił.
Burza przed trybunały dotarła,
za dużo domów zburzyła.
ulewa też zawiniła, za dużo wody lała.
Danton, Maria Antonina i Ludwik XVI.
Ich głowy na pice- pokazane, warte tego.
I milion innych ludzi, niepotrzebne były dowody. Winni.
Ptak znad drzewa znów do lotu się zrywa.
Strąca szyszki i nasiona oczekujące.
Będą żyły i stały obok siebie.
Rozmawiać z szumiącym wiatrem też będą,
kłuć liściastą paletą barw.
Świat osadzony w czasu paraboli,
jak wykres na osi od wschodu do zachodu słońca.
Czerwoność nie ustąpi następnego dnia.