DALSZE LOSY JANA K.
Mogliśmy się z Marusią pobrać, zamieszkać w Lȕbeck,
Urodziło nam się dwóch synów – Rościsław i Edek,
Chodziliśmy na spacery brzegiem morza lub do parku.
Podjąłem pracę w miejscowej fabryce traktorów,
Zarabiałem nieźle i byłem lubiany,
Przydała się tu także moja znajomość czołgów,
Które właśnie na traktorach były wzorowane.
Tak mijały lata, aż wreszcie poczułem
Że mam dosyć, siły mnie już opuszczają,
Złożyłem więc w kadrach papiery stosowne,
Żeby zwolnić miejsce kolejnym pokoleniom.
Marusia również zwolniła swe miejsce pielęgniarki,
Wycofała się nazad w domowe pielesze,
Nawiązaliśmy kontakty z resztą brygady,
By powspominać nasze wojenne czasy.
Niestety, ze smutkiem odkryliśmy,
Że z naszej brygady zostało niewielu,
Gustlik zmarł, Tomek podobnie,
I my także się pożegnamy niechybnie.
Warszawa, 8.03.2025