SMARTFON
Ludzie się w nim masowo zakochiwali,
Cały czas przed twarzą trzymając,
Jak techno-boga go traktowali.
Nieledwie ołtarze mu budowali,
W samozachwycie się przeglądając,
Należną czcią go otaczali,
Wciąż coś do niego szeptali.
Niepostrzeżenie, zwykły telefon
Zmienił się z nagła w dyktatora,
Dzisiaj już nikt sobie nie wyobraża
Pełnego życia bez tego potwora.
Lecz ciągle mało im było podziwu!
Gdy już we czci dla swego ego się popluskali,
Wszem wżdy innym kazali się wielbić,
Choć bez smartfonów… nie tacy genialni!
Warszawa-Praga, 14 II 2023