NAROŻNIK W RINGU ŻYCIA
z rękawicami zrobionymi z pewności
słaby stał cicho, oddech miał jak papier
jego ręce drżały, lecz nie opadały na deski
pierwszy cios – złość, co krzyczała w tłumie
drugi cios – samotność, co nigdy nie wybiera
silny się śmiał: „życie to walka, słabeuszu!”
słaby szeptał: „życie to przetrwanie, mistrzu”
silny rzucał ciosy z dumą, bez zmęczenia
pięści raniły, łamały powietrze na pół
słaby unikał, schylając głowę przed ciosem
jego kroki rysowały ślady na piasku
w końcu obaj padli na kolana, wyczerpani
silny zrozumiał, że siła to tylko maska
słaby wstał pierwszy, bo znał wagę bólu
dźwigał go długo – stał się jego częścią
„Nie wygrywa ten, kto bije najmocniej”
powiedział słaby, wyciągając rękę
„Wygrywa ten, kto potrafi unieść przegraną”
a tuż przed gongiem – obaj pokonali rację