Bez serca
Czy nigdy nie myślałaś
Aby jakiemu łowcy
Nie dać rozerwać swej piersi
By wyjął z niej serce
Które jest pokryte żalem?
Czy nie myślałaś
Aby by je jaki bies
Rozszarpał
W pysku cieknącym
Żrącym jadem?
Otóż ja myślałam
Czy aby to nie było wyjściem
Żeby moje krnąbrne uczucia
Nigdy już nie przyległy
Do żadnego istnienia
Wiem jest to drastyczne
Lecz co począć
Gdy zmęczona kochaniem
Rozpadam się
I odradzam na nowo
W kreaturę furii i nienawiści
W stosunku do każdego
Nędznego życia?
Chce oszczędzić
Istnienie innych
Jak i własne
Więc muszę zabić
To co na zgubę mnie wiedzie
A jest to moje własne
Serce