Artystka
wyjątkowa artystka. Tu ciapnie, tam
ciapnie, na jednym tylko żółty rozleje,
na drugim czerwonym przedobrzy,
a na trzecim, niewiadomo do czego,
pomarańczowym przez środek machnie.
Tak hojnie wszystkich tą farbą
na drzewach obdarza, że końcem
listopada `niemal każdy z wrażenia
na ziemię opada.
Zadowolona swoim dziełem,
w połowie grudnia pozbiera
swoje malarskie graty i zwieje.
Wiatr, mokrymi piegami jeszcze
za nią powieje.
Na szczęście, wiedzą liście, że
zazdrosna o jej twórczość wiosna,
niebawem zzielenieje.