O najpiękniejszych brwiach świata
Kto pierwszy, sam nie wiem,
przyciągnął spojrzeniem.
Poczułem - choć w niebie -
i żar, i płomienie.
Do rana rozmowa
dotykiem, bezsłowiem.
O zmierzchu od nowa
w te dni dwa styczniowe.
Wieczorem kolejnym
przychodzi czas rozstań.
Twój głos słyszę chwiejny:
"Tak chciałbym, byś został"
>Zostałem
2
Gdy chcesz mnie odwiedzić
zapraszam radośnie,
bo w sercu coś siedzi,
po cichu wciąż rośnie.
Gdy wracać już musisz
bez słów obok siedzę.
Coś w gardle mnie dusi,
lecz co tu powiedzieć?
Wracając trzy słowa
wysłałeś zbyt śmiałe;
wiadomość tekstowa:
"Mnie nie zatrzymałeś"
3.
Gór siedem, rzek siedem
i las stumilowy
z ochotą przemierzę,
gdy będziesz gotowy.
Spotkamy się jeszcze?
Czy los mi tu sprzyja?
Odzywasz się wreszcie,
zapraszasz na wyjazd.
Czas tylko we dwoje
to sygnał wyraźny,
Bożyszcze ty moje,
że będę tym ważnym.
I w klubach, i w barach
byliśmy za ręce.
Ktoś dosiąść się stara:
Ty mówisz: "chcę więcej".
Czy po to czekałem
te długie godziny,
Twym dzielić się ciałem?
Być miałem jedyny...
Czy się spodziewałem
cios w serce tak dostać?
Przez łzy wyszeptałem:
"Tak chciałbym, byś został"
>Nie zostałeś
PS
Czasami napiszesz...
Tak będzie przez lata?
Bym nie mógł zapomnieć
o tych przecudnych
najpiękniejszych brwiach świata?