Paradoks podrywu
leżący przytuleni
celem połączeni
nie mogący się rozstać?
Myślę raczej o cudzie
bo pusta głowa
niezręczne słowa
nie pozwalają się poznać
Jak zacząć rozmowę
skoro wiem jeno
że lęk przed oceną
zblokuje mi mowę
zamrozi ruchy
ujmie otuchy
Dużo łatwiej jest podejść
do kogoś obcego
nie chcąc niczego
ignorując wszystko powyższe
Zbyt wysokim jest schodem
spojrzeć w oczy
uśmiech przytoczyć
gdy jesteś moim bożyszczem
Jednakże zdarzyć się może
mimo lęku
braku wdzięku
po wybudowaniu mostu
współgranie dwóch stworzeń
w sercach ogień
wierność sobie
Ot, sekret tego paradoksu