Między niebem a ziemią
Już nie widać różnicy
Między niebem a ziemią
Pomniejszone źrenice
Kiedy robi się ciemno
Szukam wyjścia z kokonu
Z niewygodnej pozycji
Aby dotrwać do zgonu
W jako takiej kondycji
Choć samotność doskwiera
Mimo ludzi zbyt wielu
Cóż mi dziś z przyjaciela
Co już dotarł do celu
Pozostali nie przyszli
Na kluczowe spotkanie
Zagmatwanie ich myśli
W ich umysłach zostanie
Mam już tylko marzenia
Tych aż nadto w mej głowie
Mecz od słońca do cienia
Rozegrany w połowie
Atmosfera zbyt gęsta
Podwodnego terenu
Na aqualung mnie nie stać
Więc oddycham bez tlenu
GrzesioR
19-05-2024