Jesień
grona porzeczek perliście trawi
jesień rozplata rude warkocze
nad głową lecą klucze żurawi
złoty słonecznik ciężki od nasion
wsparty o tyczkę jasia fasoli
dziadek podpija lecz trzyma fason
dla babci czasem brodę ogoli
futryny zdobią czosnku warkocze
kot ze spiżarni myszy przegania
dni coraz krótsze zbyt długie noce
niedźwiedź wymościł gawrę do spania
w kominku tańczą żółte ogniki
babcia w bujanym fotelu siada
gdy komputery wyłączą wnuki
przecudne baśnie im opowiada
i tak wsłuchani wpatrzeni siedzą
marzenia kręcą srebrne łzy w oku
w różowe kwiaty wiosna na miedzy
przystroi grusze w następnym roku