krople deszczu szarego popołudnia 2024.12.08
w pościeli zmiętej i nasączonej zapachem
unoszącego się w powietrzu szaleństwa
nieposkromionego
dziś cały dzień nie wydarzyło się nic
oprócz miłości gorącej i cudownej
raczej nie do opisania
na forach publicznych
schowanej za zasłoną dymu papierosów
i opuszczonymi roletami od wczoraj
najedliśmy się do syta sobą
leżymy obok siebie na boku
skóra przywiera do skóry
krople potu smakują wybornie
nawet nie czuć w nich soli
gorące od namiętności rozbudzają
zmysły i wyobraźnię szaloną
palce bezwiednie wędrują w poszukiwaniu
miejsc na mapie niezaznaczonych
nieodkrytych jeszcze w uniesieniach
lubimy tak czasami bez pośpiechu
zagłębiać się w nieznane
za chwilę usta dołączą do ich
one też chcą czegoś zasmakować
nieznanego i ukrytego
pierwszy dotyk i pierwszy pocałunek
smakuje najlepiej
powiew skrzydeł motyla
zgasił znów świece w sypialni
ciemność nas otuliła
znów zostaliśmy sami