Alepejska Pieśń
Jego dusza to pustelnik, co w klasztornym mroku przetrwał, wyciszony jak zimowe jezioro, co nie tętni, lecz głęboko tli, w oczach – odległe echa dawnych burz, które go ukształtowały, w sercu – tęsknota za miłością, co nie może ujrzeć światła.
Na ścieżce wąskiej, co wskazała jasność, wybrał spokojność, zamiast szerokiego gościńca, pełnego hałasu i zgiełku świata, bo wie, że tylko ta droga, choć trudna i pełna prób, prowadzi ku ciszy, co jest jego ocaleniem i anatemą.
Zmysłowa cienkość, ukryta za murem powściągliwości, to jego własny, bolesny sekret, miłosne cierpienie bez słów, bo serce, choć pragnie, nie może dać, co świat proponuje –
materialnego truchła, które nie umieści w duszy ukochanej.
W jego wspomnieniach kobieta, jak cicha modlitwa w nocy, czeka, wierząc w tajemniczą ścieżkę, co prowadzi ku zjednoczeniu, jej modlitwy unoszą się ponad czasem, ponad przestrzenią, czekając na powrót, na dotyk, na oddech, na miłosne spełnienie.
W nocy, gdy gwiazdy jak słowa z księgi, błyszczą na niebie, jego cierpienie wzrasta, jak szczyty, które widzi z okna celi, wspomnienia przeszłości, wybory i decyzje, jak kamienie na drodze,
prowadziły go tu – ku samotności, ku głębi własnej duszy.
W jego oczach – pejzaż austriackiej przyrody: lasy, jeziora, ośnieżone góry, symbole nieujarzmionej siły i łagodności, co w harmonii trwają,
w nich ukryte są tajemnice wieczności, jak w głębi minionych lat, i w tym chłodzie, w tym spokoju, kryje się ogień nieujarzmionej miłości.
Tak żyje – za dnia milczy, za nocą cierpi, lecz nie poddaje się, bo wie, że wybór ścieżki wąskiej, choć pełen cierpienia, jest drogą do zbawienia, do prawdziwej miłości, co nie śpi, a ona czeka, modli się, wierząc, że w końcu odnajdzie go pośród gwiazd.
Wiersz Miesiąca
Zaloguj się, aby móc zagłosować na Wiersz Miesiąca.