Intymne Projekcje Doktora
Lecz oto w kąciku jego myśli, niczym ukryty klejnot w starej szkatułce, jaśnieje inne oblicze. Gdy wspomnienie Adelajdy, o imieniu słodkim jak szept wiatru wśród kwitnących jabłoni, przeszywa jego świadomość, tenże mąż o żelaznej woli staje się miękki jak wosk pod dotykiem słońca. Widzę oczyma duszy, jak jego surowe usta mimowolnie drgają, a w wyobraźni maluje się scena tkliwa i czysta. Jej policzek, niczym płatek róży muśnięty poranną rosą, staje się celem jego fantazyjnego pocałunku – lekkiego jak dotyk ćmy, a zarazem pełnego skrywanej tęsknoty.
Śni mu się ich śniadanie, ciche i pełne harmonii, gdzie kromka chleba dzielona na dwoje staje się symbolem przyszłej równości, niczym dwa brzegi tej samej rzeki, złączone niewidzialnym mostem przeznaczenia.
Adelajda, jawi się w jego myślach jako kwintesencja zmysłowości, emanująca aurą tajemniczą i pociągającą, niczym woń jaśminu w letni wieczór. On zaś, w swej skrytości serca, pielęgnuje to uczucie jak drogocenny kwiat, chroniąc go przed zawiścią świata...
A ja, niewidoczny obserwator, tkam te obrazy słowami, pragnąc oddać rytm jego tęsknoty – cichy, miarowy, niczym bicie serca ukryte pod płaszczem codzienności. Słyszę w jego westchnieniach echo dawnych romansów, a w jego spojrzeniu – blask nadziei na przyszłe spotkanie, które niczym pierwszy promień słońca rozświetli mrok ich oddzielenia. Niechaj więc czas upłynie jak leniwie płynąca rzeka, niosąc ich ku wspólnemu brzegowi, gdzie dwa serca zjednoczą się w harmonii, niczym dwie struny tej samej lutni, wydając wspólną, piękną melodię życia.