humorynka
życie jest dniem nieskończonym
przerywanym ciemną nocą
co kosmiczne ma humory
i wciąż trwa choć nie wie po co
już poetom zrzedły pióra
od pytania co jak mantra
pławi się w srebrzystych bzdurach
zawieszając mary w taktach
luny co cichutko śpiewa
i ze słońcem trzyma sztamę
między wersy splinem spływa
utwardzając się w atrament
modry niczym niebo w lecie
łagodzone zimnym wiatrem
jak to nieskończone życie
które wietrznym jest teatrem
hej!